Tak bardzo chciałabym właśnie obudzić się wtulona w Carlosa, powiedzieć mu, że go kocham i nie wyjść z tego łóżka już nigdy więcej. Po prostu mieć przy sobie osobę, którą kocham i nie martwić się życiem, nie mieć żadnych problemów. Czy nie jest dane mi być osobą szczęśliwą? Nienawidzę swojego życia!
- Katie! - wyjrzałam z pod kołdry
- Co jest? - spojrzałam zaskoczona na Lilith
- Eddy tu jest! - wyszczerzyła się i wskoczyła na moje łóżko
- Co? O czym Ty mówisz?
- Dzwonił do mnie i powiedział, że ze swoim zespołem ma tu zagrać. Zabiję tego wariata, że mi się nie powiedział! Ale idziesz! Ty, chłopaki i ja! Lecę im to powiedzieć!
Wybiegła z mojego pokoju i stanęła na środku korytarza. Zaczęła się wydzierać, a po chwili każdy z chłopaków pojawił się w korytarzu. Gdy tylko ich zobaczyłam stojących przy niej i próbujących ogarnąć co ona do nich mówi. Niezły look miała przed sobą. Czterech facetów, jedynie w bokserkach. Ma dziewczyna branie. Już nie mogłam, po prostu wybuchłam śmiechem i doszłam do nich.
- Lil, o czym Ty mówisz co? - spytał Carlos
- Ona chce Wam po prostu przekazać, że jej facet gra tu koncert i wszyscy tam idziemy.
- No przecież Wam tłumaczę! Ludzie! Potrzebujecie kawy i się obudzicie! Wieczorem wszyscy do klubu! Nawet nie słyszę odmowy. - zatkała sobie uszy i szła w stronę salonu - La, la, la, la, la! Idziemy na koncert! La, la, la, la, la, la!
Każdy z chłopaków powrócił do pokoju oprócz Carlosa. Gdy tylko drzwi za Kendallem się zamknęły, przywarł do mnie i całując wprowadził do pokoju. W tej chwili zapomniałam o wszystkim i liczył się tylko on. Jego dłonie znalazły się pod moją, ale tak naprawdę jego koszulką i zaraz nie miałam jej na sobie. Przycisnął mnie do ściany, a ja objęłam go nogami na biodrach.
- Kocham Cię. - szepnęłam, a w tej chwili ktoś wpadł do pokoju
- Kawa gotowa! - spojrzała na nas
- Dobra, widzę, że coś innego też jest gotowe. Nie przeszkadzam! - gdy tylko zamknęła drzwi, wybuchłam śmiechem
- Lepiej chodźmy na tą kawę. - zaśmiał się Carlos i podał mi koszulkę, ale gdy miałam ją od niego wziąć zabrał i rozłożył ją
- A ja jej szukałem, a Ty mi ją po prostu zabrałaś złodzieju.
- Daj mi ją! - zasłoniłam piersi dłonią
- Rączki do góry. - uśmiechnął się łobuzersko, rozkładając koszulkę, aby ją na mnie założyć
- Przestań się wydurniać. - odparłam rozbawiona
I się tak ze mną kłócić przez następne kilka minut. W końcu poddałam się, ale zamiast naciągnąć ją na mnie to ucałował moją szyję. Warknęłam, a ten pocałował moją brodę, następnie policzek, nos, oczy, czoło, a na koniec usta. Dopiero potem założył na mnie koszulkę i uśmiechał do mnie głupio. Poszedł do swojego pokoju, aby się w coś ubrać, a ja zeszłam na dół. Podeszłam szybko do Lilith i szepnęłam na ucho:
- Nie przy Jamesie. - stała do mnie odwrócona tyłem, a nagle pojemnik z kawą wzniósł się w górę
- Katie! - wrzasnęła na mnie
- Nie chciałam Cię przecież przestraszyć!
- Ale to zrobiłaś!
- Tylko, że to ja jestem poszkodowany! - usłyszałam Logana i spojrzałyśmy na niego
Cóż... Logiś miał taką czarną kupkę kawy na głowie. Starałam się nie roześmiać, ale mi to nie wyszło. Obie ryknęłyśmy śmiechem, ale to Lilith strzepnęła to z włosów Logana. On odwrócił się do niej, ale tak niefortunnie, że spadł z krzesła. Wybuchłam śmiechem, ale nie z tego powodu, że Logan wylądował na podłodze tylko dlatego, że przypomniało mi się jak kiedyś ''wykąpałam'' go tutaj. Gdy przypomniałam o tym na głos, zaraz zaczęliśmy wspominać sytuacje, które się tutaj wydarzyły. Lilith sporo się o naszym życiu dowiedziała. Niestety z czasem chłopcy musieli wybrać się do pracy, a Lil wyciągnęła mnie na zakupy. W końcu trzeba się w coś ładnego wybrać na ten koncert. Chodziłyśmy po tym sklepach, co będzie unaocznione w gazetach, bo zauważyłam kilka osób z aparatami. Ja ubiorę się w <link> , a Lilith w <link> Nie jestem pewna czy wyjście całą szóstką jest dobrą sprawą, ale jednak nikt nie wyraził sprzeciwu. Ja się boję, że coś tam się jednak wydarzy. Jednak mam nadzieję, że nie będzie czarnego scenariuszu. Jak jeden problem zostanie rozwiązanie, pojawia się kolejny. Nie mogę doczekać się tego koncertu. Dawno nigdzie nie wychodziłam na żadną taką imprezę. Przyda się chwila oderwania od życia, choć i tak na pewno coś tam się wydarzy. Ktoś tam będzie smutny, a nawet nie jedna osoba...
-------------------------------------------------------------------------
Wiem... Znów długo mnie nie było, ale... Winny się tłumaczy, więc niech to moja wena sie tłumaczy. Wczoraj nagle dała swój przebłysk na ślubowaniu xd siedzę, słucham sobie tego co moją do powiedzenia i ooo! Żarówka mi się zaświeciła xd
Ciri Katie tak się wymsknęło, ale to tylko dlatego, że uświadomiła sobie coś i mocno się zdziwiła ;D Katie nie używa takiego słownictwa ;D
Celina Biłanicz przykro mi, każda z Was zapomniała, że Lilith ma tak jakiegoś swojego Eddy-ego :P
Jula ;P czy ja mam zamiar zrobić, że będą oni szczęśliwy? Hmm... nie myślałam o końcu opowiadania i w sumie to jeszcze nie wiem czy będzie tu happy end czy jednak nie ;D
Vivienne Maslow nigdy nic nie wiadomo ;D skąd pewność, że będzie z którymkolwiek z nich? :)