-
Czemu akurat u niego? – spytała rozbawiona
- Bo
w sylwestra nie miał gdzie spać, bo każdy pokój był zawalony ludźmi, więc spał
u mnie, a teraz odpłaca mi przysługę. A właśnie może materac jest suchy to bym
wróciła do siebie.
-
Suszy się gdzieś?
-
Ta. – zaśmiałyśmy się i poszła ze mną do piwnicy
-
Nie no cholerka jeszcze mokry.
- I
to porządnie. – zaśmiała się
-
Nie daruje im tego.
Wróciłyśmy
do chłopaków i spojrzałam wrogo na trójkę z nich.
- Co
się stało? – spytał rozbawiony Kendall
-
Jej materac jest nadal mokry. – zaśmiała się Megi, a za nią pozostała trójka
-
Jaki materac? – spytał Mark
Opowiedzieliśmy
mu wszystko i resztę dnia spędziliśmy razem, a około 20 pojechali do domu. Poszłam
do pokoju (chciałabym powiedzieć swojego, ale nie, bo do Carlosa) i ułożyłam
się do łóżka po czym gdy już miałam zasnąć, zadzwonił mój telefon.
- No
hej kotku. – odebrałam z uśmiechem
-
Hej Katie. Jak tam sobota minęła?
- A
dobrze. Nazwa przewodnia dzisiejszego dnia to zakupy.
Opowiedziałam
mu o dzisiejszych zakupach z Carlosem i potem z również z Markiem i Megi, a po
rozmowie z nim zasnęłam.
W
następnym tygodniu zaczęła się praca nad drugim odcinkiem, a w zasadzie to była
część druga pierwszego odcinka. Miał to być jeden duży odcinek zapowiadający
serie. Kolejny poniedziałek i wtorek dogrywaliśmy jeszcze trochę,
a środa, czwartek i piątek wolne na dogrywanie scen innych niż z chłopakami i
mną, a wtedy przejmował ich Mark. Ja za to na środę umówiłam się z dziewczynami
ze szkoły i chodziłyśmy po sklepach bez celu, a gdy wracałam do domu weszłam do
supermarketu zrobić zakupy, a przy kasie moja uwagę przykuło zdjęcie na
okładce. Zdjęcie moje i Carlosa w kawiarni, gdy się śmialiśmy.
-
Świetnie. – powiedziałam i dobrałam ją po czym spakowałam wszystkie zakupy i
zapłaciłam.
Udałam
się do domu, rozpakowałam zakupy i zaczęłam czytać artykuł. Pisali, że
prawdopodobnie coś nas łączy, bo nie szczędziłam mu buziaków, a potem że
przybywaliśmy razem z producentem chłopaków i jego żoną na zakupach, gdzie
wszyscy się dobrze bawili.
Gdy
tylko chłopcy wrócili do domu, podałam gazetę Carlosowi.
-
Ponownie jesteś moim facetem.
- Że
co? – powiedziała cała czwórka
-
Superaśnie. – stwierdził po przeczytaniu artykułu
-
Dawaj. – odebrał mu gazetę Kendall, a mój telefon zadzwonił
-
Szlag. – powiedziałam widząc, że dzwoni Chris
-
Pewnie widział gazetę. – powiedział James po luknięciu mi przez ramię
-
Tak? – odebrałam
- Co
to znaczy, że nie szczędziłaś mu buziaków w policzek? – spytał zły, a każdy z
chłopaków spojrzał na mnie współczująco
-
Chris nie wkurzaj się. – powiedziałam i wstałam po czym poszłam do pokoju
(nadal Carlosa, bo mój materac nie miał ochoty wyschnąć)
- Są
dwie foty jak całujesz go w policzek, czy mogło być takowych więcej?
-
Chris kurde nie masz o co się wkurzać. Jeden jest jak podziękowałam mu za
noszenie zakupów, a drugi za to, że zapłacił za mnie jak zabrakło mi kasy.
-
Ale nie musiałaś od razu całować w policzek.
-
Kurde Chris to mój przyjaciel. Po cholerę się złościsz?
-
Jesteś trzy godziny lotu ode mnie. Nie widziałem Cię już jakiś miesiąc, boje
się, że znajdziesz sobie innego. Wymieniać dalej? – spytał
-
Chris, przecież to Ciebie kocham.
- To
słowa, a już tęsknie za Tobą i mówieniem mi tego prosto w oczy.
- Ja
nie mam jak się wyrwać. Cały czas praktycznie mam zdjęcia.
- A
ja mam teraz koniec semestru i poprawki.
- No
widzisz. Musimy to przetrwać.
-
Ale ja tęsknie. – powiedział głosem małego dziecka
- Ja
też. – zaśmiałam się
- No
dzięki.
-
Śmieje się z Twojego wcześniejszego tonu głosu. – powiedziałam śmiejąc się, a
on teraz również razem ze mną
-
Ciebie kocham i pamiętaj o tym.
Porozmawiałam
jeszcze trochę z nim, gdy wpadł Carlos.
-
Sorki już wychodzę. – powiedział i zabrał coś z biurka po czym wyszedł
-
Kto Ci bez pytania wbił do pokoju?
-
Carlos, ale nie do mojego pokoju tylko do swojego.
-
Jak to swojego? – zdziwił się
-
Wejdź na skype, ok.?
- No
dobra.
Odpaliłam
komputer, zalogowałam na skype i zadzwoniłam do Chrisa. Opowiedziałam mu o
obiedzie jaki im ,,podobno’’ przyrządziliśmy, a potem o sylwestrze i, że teraz
śpię u niego odkąd mam mokry materac. Zaczął się rzucać, że śpię w łóżku z
facetem, którego znam od jakiś trzech miesięcy i ogólnie się ze złościł, po czym ja
też się wkurzyłam, bo niby gdzie miałam spać i zamknęłam pokrywę laptopa.
Zeszłam na dół i poszłam do kuchni, a za mną wszedł Kendall.
- I?
– spytał
- Co
i? – powiedziałam wkurzona
-
Rozmowa z Chrisem.
-
Nie Twoja sprawa. – powiedziałam, wzięłam wodę i poszłam do pokoju Carlosa
Za
niedługi czas pojawił się w pokoju jego właściciel.
-
Katie co jest? – spytał siadając na rogu łóżka
-
Nic.
-
Katie widać.
-
Nie chce o tym gadać. – powiedziałam popijając wodę
-
Możesz mi się wyżalić. Pomoże.
-
Yyhh bo Chris się wkurzył, gdy powiedziałam mu, że śpimy za sobą. – wybuchnął
śmiechem
- No
dzięki. – przekręciłam oczami
-
Nie ja przepraszam. – powiedział opanowując śmiech
-
Ale wiesz jak to zabrzmiało? – spytał rozbawiony
-
Głupek. – popukałam się po czole, ale zachichotałam
-
Nie martw się. Przejdzie mu.
-
Kurcze to wkurzające. Jak on chce ze mną stworzyć związek skoro nie ma
zaufania? Wkurzył się, że pocałował Cię w policzek, to że śpię z Tobą, a to jak
w serialu się całuje z Loganem? Już to sobie wyobrażam. – przytulił mnie mocno
-
Nie martw się mała.
Nie
wiem kiedy, ale zasnęłam w jego ramionach. Gdy się obudziłam leżałam na jego torsie
z jego ręką na mojej talii. Przykrywałam nas kołdrą pod głowę podłożyłam mu
poduszkę i poszłam dalej spać na jego wygodnym torsie :) Cała niedziela leniwa,
kilka smsów od Chrisa, bo telefonu nie odbierałam.
W
piątkowy dzień zadzwoniła do mnie mama.
-
Katie wejdzie na skype to pogadamy.
-
Umiesz wejść? – spytałam rozbawiona
-
Jest u nas teraz Chris i włącza.
-
Chris? – zdziwiłam się
-
Przyniósł nam prezenty od was.
-
Dobra zaraz będziemy. – rozłączyłam się, wzięłam kompa, włączyłam i wyszłam z
pokoju
-
Kendall gdzie jesteś? – krzyknęłam na schodach
- Na
dole siostra. – odkrzyknął, więc zeszłam na dół
-
Rodzice będą na skype. – usiadłam na podłodze, a ten zsunął się z sofy, a
laptopa położyłam w stoliku przed nami
Zalogowałam
się na skype i zaraz zadzwonił Chris ze swojego konta.
-
Widzicie mnie dobrze? – spytał ustawiając kamerkę
- Aż
za dobrze. – przekręciłam oczami
-
Katie… - powiedział smutno
-
Kendall powiedz mu, że nie mam ochoty z nim gadać. – zwróciłam się do brata
- O
co chodzi? – spytał mój brat
-
Nie ważne. – powiedziałam razem z Chrisem
-
Już Chris? – weszli do pokoju rodzice
-
Tak. – odpowiedzieliśmy we trójkę
Podziękowali
nam za prezenty, popytali co u nas i chłopaki wbili do domu ze sklepu.
- Co
tam robicie? - krzyknął Carlos z Jamesem
-
Gadamy z rodzicami. – odkrzyknęliśmy im
-
Ooo. – powiedziała cała pozostała trójka i wbiła za nami na sofie
-
Dzień dobry państwu. – powiedzieli w wyszczerzem
- I
wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu. – dopowiedział Carlos
- O
właśnie od nas też. – powiedzieli James z Loganem, a rodzice się przyjaźnie
zaśmiali
Popytali
co tam u nich i w końcu rodzice musieli już kończyć po czym wyszli z pokoju,
ale Chris jeszcze został.
-
Katie pogadamy? – spytał
-
Nie mam ochoty. – chciałam zamknąć okienko z Chrisem, ale Carlos zablokował mi
myszkę, a Kendall powiedział:
- To
tylko rozmowa.
-
Możesz się nie wtrącać? – spojrzałam na niego z ukosa
-
Katie możesz z nim pogadać. – odezwał się Carlos
-
Nie wtrącajcie się, co? – zamknęłam pokrywę i poszłam do mojego pokoju odłożyć
laptopa
-
Cholera ile ten materac będzie schnął? – zapytałam sama siebie po czym zeszłam
do piwnicy, a on cały czas był mokry
-
Ktoś go podlewa czy co? – powiedziałam zła i poszłam do pokoju Carlosa, gdzie
gdy weszłam siedział Carlos i patrzył na mnie smutny
-
Gniewasz się? – spytał skruszony
- Oj
nie, ale nie lubię gdy ktoś wtrynia się w moje sprawy. – usiadłam naprzeciwko
niego po drugiej stronie łóżka
-
Obiecuje, że nie będę. Słowo harcerza. – położył lewą dłoń na piersi, a prawą
dłoń podniósł do góry
-
Głupolek. – powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam go w policzek
A
ten się tylko do mnie wyszczerzył i zaczął łaskotać.
-
Carlos no! – powiedziałam śmiejąc się, gdy usiadł na mnie okrakiem kiedy
leżałam już ze śmiechu
-
Jak masz przestać to poproszę buziaka tutaj. – przestał i wskazał na swój
policzek, a ja od razu uczyniłam jego prośbę
- I
tu. – wskazał na kolejny policzek, więc wykonałam kolejną prośbę
- O
to i jeszcze tu. – wyszczerzył się i wskazał na usta
- I co
jeszcze? – zaśmiałam się
-
Tylko to. – powiedział powiększając podkówkę na ustach
-
Masz. – musnęłam go szybko w usta, a ten miał mocne zdziwko, ale i radosne
spojrzenie
-
Czyżby nie zdradzasz swoich dwóch facetów?
- To
tylko buziak…
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Osąd zostawiam Wam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz