piątek, 24 sierpnia 2012

notka 15

- Czemu akurat u niego? – spytała rozbawiona
- Bo w sylwestra nie miał gdzie spać, bo każdy pokój był zawalony ludźmi, więc spał u mnie, a teraz odpłaca mi przysługę. A właśnie może materac jest suchy to bym wróciła do siebie.
- Suszy się gdzieś?
- Ta. – zaśmiałyśmy się i poszła ze mną do piwnicy
- Nie no cholerka jeszcze mokry.
- I to porządnie. – zaśmiała się
- Nie daruje im tego.
Wróciłyśmy do chłopaków i spojrzałam wrogo na trójkę z nich.
- Co się stało? – spytał rozbawiony Kendall
- Jej materac jest nadal mokry. – zaśmiała się Megi, a za nią pozostała trójka
- Jaki materac? – spytał Mark
Opowiedzieliśmy mu wszystko i resztę dnia spędziliśmy razem, a około 20 pojechali do domu. Poszłam do pokoju (chciałabym powiedzieć swojego, ale nie, bo do Carlosa) i ułożyłam się do łóżka po czym gdy już miałam zasnąć, zadzwonił mój telefon.
- No hej kotku. – odebrałam z uśmiechem
- Hej Katie. Jak tam sobota minęła?
- A dobrze. Nazwa przewodnia dzisiejszego dnia to zakupy.
Opowiedziałam mu o dzisiejszych zakupach z Carlosem i potem z również z Markiem i Megi, a po rozmowie z nim zasnęłam.
W następnym tygodniu zaczęła się praca nad drugim odcinkiem, a w zasadzie to była część druga pierwszego odcinka. Miał to być jeden duży odcinek zapowiadający serie. Kolejny poniedziałek i wtorek dogrywaliśmy jeszcze trochę, a środa, czwartek i piątek wolne na dogrywanie scen innych niż z chłopakami i mną, a wtedy przejmował ich Mark. Ja za to na środę umówiłam się z dziewczynami ze szkoły i chodziłyśmy po sklepach bez celu, a gdy wracałam do domu weszłam do supermarketu zrobić zakupy, a przy kasie moja uwagę przykuło zdjęcie na okładce. Zdjęcie moje i Carlosa w kawiarni, gdy się śmialiśmy.
- Świetnie. – powiedziałam i dobrałam ją po czym spakowałam wszystkie zakupy i zapłaciłam.
Udałam się do domu, rozpakowałam zakupy i zaczęłam czytać artykuł. Pisali, że prawdopodobnie coś nas łączy, bo nie szczędziłam mu buziaków, a potem że przybywaliśmy razem z producentem chłopaków i jego żoną na zakupach, gdzie wszyscy się dobrze bawili.
Gdy tylko chłopcy wrócili do domu, podałam gazetę Carlosowi.
- Ponownie jesteś moim facetem.
- Że co? – powiedziała cała czwórka
- Superaśnie. – stwierdził po przeczytaniu artykułu
- Dawaj. – odebrał mu gazetę Kendall, a mój telefon zadzwonił
- Szlag. – powiedziałam widząc, że dzwoni Chris
- Pewnie widział gazetę. – powiedział James po luknięciu mi przez ramię
- Tak? – odebrałam
- Co to znaczy, że nie szczędziłaś mu buziaków w policzek? – spytał zły, a każdy z chłopaków spojrzał na mnie współczująco
- Chris nie wkurzaj się. – powiedziałam i wstałam po czym poszłam do pokoju (nadal Carlosa, bo mój materac nie miał ochoty wyschnąć)
- Są dwie foty jak całujesz go w policzek, czy mogło być takowych więcej?
- Chris kurde nie masz o co się wkurzać. Jeden jest jak podziękowałam mu za noszenie zakupów, a drugi za to, że zapłacił za mnie jak zabrakło mi kasy.
- Ale nie musiałaś od razu całować w policzek.
- Kurde Chris to mój przyjaciel. Po cholerę się złościsz?
- Jesteś trzy godziny lotu ode mnie. Nie widziałem Cię już jakiś miesiąc, boje się, że znajdziesz sobie innego. Wymieniać dalej? – spytał
- Chris, przecież to Ciebie kocham.
- To słowa, a już tęsknie za Tobą i mówieniem mi tego prosto w oczy.
- Ja nie mam jak się wyrwać. Cały czas praktycznie mam zdjęcia.
- A ja mam teraz koniec semestru i poprawki.
- No widzisz. Musimy to przetrwać.
- Ale ja tęsknie. – powiedział głosem małego dziecka
- Ja też. – zaśmiałam się
- No dzięki.
- Śmieje się z Twojego wcześniejszego tonu głosu. – powiedziałam śmiejąc się, a on teraz również razem ze mną
- Ciebie kocham i pamiętaj o tym.
Porozmawiałam jeszcze trochę z nim, gdy wpadł Carlos.
- Sorki już wychodzę. – powiedział i zabrał coś z biurka po czym wyszedł
- Kto Ci bez pytania wbił do pokoju?
- Carlos, ale nie do mojego pokoju tylko do swojego.
- Jak to swojego? – zdziwił się
- Wejdź na skype, ok.?
- No dobra.
Odpaliłam komputer, zalogowałam na skype i zadzwoniłam do Chrisa. Opowiedziałam mu o obiedzie jaki im ,,podobno’’ przyrządziliśmy, a potem o sylwestrze i, że teraz śpię u niego odkąd mam mokry materac. Zaczął się rzucać, że śpię w łóżku z facetem, którego znam od jakiś trzech miesięcy i ogólnie się ze złościł, po czym ja też się wkurzyłam, bo niby gdzie miałam spać i zamknęłam pokrywę laptopa. Zeszłam na dół i poszłam do kuchni, a za mną wszedł Kendall.
- I? – spytał
- Co i? – powiedziałam wkurzona
- Rozmowa z Chrisem.
- Nie Twoja sprawa. – powiedziałam, wzięłam wodę i poszłam do pokoju Carlosa
Za niedługi czas pojawił się w pokoju jego właściciel.                             
- Katie co jest? – spytał siadając na rogu łóżka
- Nic.
- Katie widać.
- Nie chce o tym gadać. – powiedziałam popijając wodę
- Możesz mi się wyżalić. Pomoże.
- Yyhh bo Chris się wkurzył, gdy powiedziałam mu, że śpimy za sobą. – wybuchnął śmiechem
- No dzięki. – przekręciłam oczami
- Nie ja przepraszam. – powiedział opanowując śmiech
- Ale wiesz jak to zabrzmiało? – spytał rozbawiony
- Głupek. – popukałam się po czole, ale zachichotałam
- Nie martw się. Przejdzie mu.
- Kurcze to wkurzające. Jak on chce ze mną stworzyć związek skoro nie ma zaufania? Wkurzył się, że pocałował Cię w policzek, to że śpię z Tobą, a to jak w serialu się całuje z Loganem? Już to sobie wyobrażam. – przytulił mnie mocno
- Nie martw się mała.
Nie wiem kiedy, ale zasnęłam w jego ramionach. Gdy się obudziłam leżałam na jego torsie z jego ręką na mojej talii. Przykrywałam nas kołdrą pod głowę podłożyłam mu poduszkę i poszłam dalej spać na jego wygodnym torsie :) Cała niedziela leniwa, kilka smsów od Chrisa, bo telefonu nie odbierałam.
W piątkowy dzień zadzwoniła do mnie mama.
- Katie wejdzie na skype to pogadamy.
- Umiesz wejść? – spytałam rozbawiona
- Jest u nas teraz Chris i włącza.
- Chris? – zdziwiłam się
- Przyniósł nam prezenty od was.
- Dobra zaraz będziemy. – rozłączyłam się, wzięłam kompa, włączyłam i wyszłam z pokoju
- Kendall gdzie jesteś? – krzyknęłam na schodach
- Na dole siostra. – odkrzyknął, więc zeszłam na dół
- Rodzice będą na skype. – usiadłam na podłodze, a ten zsunął się z sofy, a laptopa położyłam w stoliku przed nami
Zalogowałam się na skype i zaraz zadzwonił Chris ze swojego konta.
- Widzicie mnie dobrze? – spytał ustawiając kamerkę
- Aż za dobrze. – przekręciłam oczami
- Katie… - powiedział smutno
- Kendall powiedz mu, że nie mam ochoty z nim gadać. – zwróciłam się do brata
- O co chodzi? – spytał mój brat
- Nie ważne. – powiedziałam razem z Chrisem
- Już Chris? – weszli do pokoju rodzice
- Tak. – odpowiedzieliśmy we trójkę
Podziękowali nam za prezenty, popytali co u nas i chłopaki wbili do domu ze sklepu.
- Co tam robicie? - krzyknął Carlos z Jamesem
- Gadamy z rodzicami. – odkrzyknęliśmy im
- Ooo. – powiedziała cała pozostała trójka i wbiła za nami na sofie
- Dzień dobry państwu. – powiedzieli w wyszczerzem
- I wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu. – dopowiedział Carlos
- O właśnie od nas też. – powiedzieli James z Loganem, a rodzice się przyjaźnie zaśmiali
Popytali co tam u nich i w końcu rodzice musieli już kończyć po czym wyszli z pokoju, ale Chris jeszcze został.
- Katie pogadamy? – spytał
- Nie mam ochoty. – chciałam zamknąć okienko z Chrisem, ale Carlos zablokował mi myszkę, a Kendall powiedział:
- To tylko rozmowa.
- Możesz się nie wtrącać? – spojrzałam na niego z ukosa
- Katie możesz z nim pogadać. – odezwał się Carlos
- Nie wtrącajcie się, co? – zamknęłam pokrywę i poszłam do mojego pokoju odłożyć laptopa
- Cholera ile ten materac będzie schnął? – zapytałam sama siebie po czym zeszłam do piwnicy, a on cały czas był mokry
- Ktoś go podlewa czy co? – powiedziałam zła i poszłam do pokoju Carlosa, gdzie gdy weszłam siedział Carlos i patrzył na mnie smutny
- Gniewasz się? – spytał skruszony
- Oj nie, ale nie lubię gdy ktoś wtrynia się w moje sprawy. – usiadłam naprzeciwko niego po drugiej stronie łóżka
- Obiecuje, że nie będę. Słowo harcerza. – położył lewą dłoń na piersi, a prawą dłoń podniósł do góry
- Głupolek. – powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam go w policzek
A ten się tylko do mnie wyszczerzył i zaczął łaskotać.
- Carlos no! – powiedziałam śmiejąc się, gdy usiadł na mnie okrakiem kiedy leżałam już ze śmiechu
- Jak masz przestać to poproszę buziaka tutaj. – przestał i wskazał na swój policzek, a ja od razu uczyniłam jego prośbę
- I tu. – wskazał na kolejny policzek, więc wykonałam kolejną prośbę
- O to i jeszcze tu. – wyszczerzył się i wskazał na usta
- I co jeszcze? – zaśmiałam się
- Tylko to. – powiedział powiększając podkówkę na ustach
- Masz. – musnęłam go szybko w usta, a ten miał mocne zdziwko, ale i radosne spojrzenie
- Czyżby nie zdradzasz swoich dwóch facetów?
- To tylko buziak…
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Osąd zostawiam Wam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz