piątek, 24 sierpnia 2012

notka 37

Pierwszym, który wpadł do pokoju był Logan i to on jako jedyny zachował zimną krew. Podszedł do Jamesa i starał się go obudzić, a po chwili ten okazał oznaki życia. Zaczął coś bełkotać i wtedy zrozumiałam, że po prostu schlał się. Rozejrzałam się po pokoju i dało się zauważyć kilka leżących wokół butelek, różnego rodzaju trunków. Wina, wódki, piw i jeszcze kilka innych. Byłam na niego wściekła. Chłopcy po chwili poszli do swojego pokoju, a ja zrobiłam Jamesowi coś do jedzenia, wzięłam butelkę wody i skierowałam się z powrotem do jego pokoju. Usiadłam w fotelu i postanowiłam zaczekać tam, aż się obudzi. A wtedy go ochrzanić, że się wygłupia i wyperswadować mu z głowy picie, bo przecież to, że będzie pił i może na chwilę zapomni, ale co to da? Kolejnego dnia będzie męczył się z kacem i co, może go zapije? On jest po prostu głupkowaty. Miałam ochotę sprać mu tą buźkę.  Wyszło tak, że zasnęłam tam w jego pokoju. A oboje nas obudzili chłopcy z tego powodu, że Mark zadzwonił, że mamy zjawić się w studio. Moja rozmowa z Jamesem musiała odłożyć się w czasie, ale oznajmiłam mu to, że pogadamy potem. Zabrałam się razem z chłopakami. Postanowiłam wrócić do pracy. Jeśli mam wrócić do normalnego życia to trzeba by wrócić także do pracy. Wspominałam już o tym Megi, ale nie wiem czy powiedziała o tym Markowi. Za kilka dni ma przyjechać też Lilith i mam nadzieję, że tą sprawę obejmie od niej jakaś dziewczyna. Zbliżające się dni zapowiadają się istnie ciekawie...
- Jesteś pewna? - odezwał się Kendall, gdy Mark powiedział im, że wracam do serialu
- Kend, jestem. Chce wrócić do dawnego życia o zapomnieć o wszystkim co ostatnio się działo. - mój wzrok sam przeszedł na Jamesa, ale odwróciłam speszona wzrok, gdy to zauważył
- Cieszę się, że moja siostrzyczka wraca. - przytulił mnie, a na usta sam wcisnął mi się uśmiech
- A nie wiesz jak ja. - uśmiechnął się do mnie
Taki dzień na planie dobrze mi zrobił. Zaczęłam tęsknić za tym, a pomyśleć, że jeszcze jakiś czas temu, gdyby ktoś powiedział mi, że będę grała w serialu razem z bratem i przyjaciółmi to bym go zwyczajnie wyśmiała. A tu taka niespodzianka. Gdy pojawiłam się w swoim pokoju i ułożyłam się na łóżku tak po prostu uśmiechnęłam się do siebie. Przed oczami pojawiły mi się sceny z dzieciństwa, w których brałam udział z moim braciszkiem. Włączyłam sobie laptopa, aby obejrzeć filmiki, które uchwycili na kamerze nasi rodzice. Mój śmiech ściągnął tutaj Carlosa.
- Z czego się śmiejesz, kochanie? - spytał uśmiechnięty wchodząc
- Oglądam filmiki z czasów, gdy z Kendallem byliśmy młodsi. Chodź. - przesunęłam się na łóżku, robiąc mu miejsce
Oboje śmialiśmy się z tego co ukazywał nam ekran mojego laptopa, gdy nagle pojawił się moment, gdy jako piętnastolatkowie ganialiśmy się w ogrodzie, a zaraz dogodnie Kendalla i wskoczę mu na plecy, ale że akurat wpadnie na basen to wpadniemy oboje do niego.
- Kend! - krzyknęłam, aby go tu sprowadzić, a ten zaraz zjawił się w pokoju
- Słucham ja Ciebie, sister.
- Patrz! - wskazałam na ekran, a ten spojrzał w momencie, gdy wskoczyłam na niego i po chwili już byliśmy w basenie, a nasi rodzice śmiali się z nas
- To nie było wtedy śmieszne. - odparł rozbawiony Kend
- No nie, bo zaryłeś nosem w dno. - zaśmiałam się
- Śmiej się, śmiej, ale to ja cierpiałem tydzień, aż nos przestał mnie boleć. - wystawiłam tylko język w jego stronę
- Carlos, czy Ty widzisz jaką ja mam siostrę?! - oburzył się
- Bardzo fajną i pomysłową. - Carlito musnął moje usta i zaśmialiśmy się w trójkę
- Stajesz się moim wrogiem. - odparł Kendall, mrużąc zabawnie oczy
- A widzisz! Ma się te zdolności przeciągania ludzi na swoją stronę. - poruszyłam brwiami rozbawiona, a ten zaśmiał się z moich słów, a jego telefon zadzwonił
- Spadam. - wyszczerzył się na widok osoby, która do niego dzwoniła
- Katelyn?! - rzuciłam, gdy wychodził z pokoju
- Nie powiem.
- Wiem, że ona! Pozdrów ją!
- Na pewno to zrobię. - rzucił ironicznie
- A widzisz! Wiedziałam! - uśmiechnęłam się, dochodząc prawdy
- Nie lubię Cię!
- Ale kochasz! - zaśmiałam się
- Ja Ciebie bardziej. - uśmiechnął się Carlos
- Ooo. - uśmiechnęłam się i przysunęłam do niego, aby rozpocząć pocałunek
Wtuleni w siebie oglądaliśmy dalej poczynania moje i Kendalla, gdy byliśmy młodsi. Weszłam też potem na twittera z tego względu, że dawno nie odwiedzałam żadnej strony i byłam ciekawa czy ktoś w ogóle interesuje się mną jako aktorką. Początkującą aktorką. Jakże byłam zdziwiona, gdy obserwowało mnie ponad trzysta tysięcy osób, a moja osoba obserwowała tylko czterdzieści trzy osoby. Na stronie głównej umieściłam twit:
Już niedługo wracam z powrotem do serialu. Mam nadzieję, że ucieszy Was ta wiadomość :)
Weszłam w moich followersów i zaczęłam klikać follow. Robiłam to dopóki mi się to nie znudziło, a moja lista zwiększyła się do około tysiąca. Gdy potem weszłam, aby zobaczyć czy ktoś do mnie napisał po moim oznajmieniu, że wracam na plan, zaskoczyła mnie ilość takich osób. Spojrzałam na Carlosa z uśmiechem. Czytał razem ze mną te wszystkie miłe słowa od moich fanów. Było to dla mnie niesamowite. Uśmiech tego dnia nie zszedł z mojej twarzy.
----------------------------------------
No i udało się. Naskrobałam ten rozdział i mam nadzieję, że się podoba :) Jedna piosenka i klawiatura na nowo staje się moją przyjaciółką i słowa same wskakują mi do głowy :) Tego mi brakowało :)
Wpisujcie się do Informowanych! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz