-
Yyhh nie umiem się na Ciebie gniewać. – uśmiechnęłam się do niego z planem w
głowie
- No
to fajnie. – również się uśmiechnął, a każdy oprócz Jamesa spojrzał na mnie
zdziwiony, ale puściłam im oczko, ale chyba nie zrozumieli, ale potem im
wytłumaczę, a raczej sami na własne oczy się przekonają
-
Wiesz James, schodź z powrotem. Muszę z Tobą podać. – puściłam mu oczko
-
Pewnie. – wyszczerzył się i zeszłam za nim
- Co
jest? – spytał, a ja zaszłam go od tyłu i zasłoniłam mu oczy
-
Ufasz mi? – szepnęłam mu do ucha
- No
pewnie. – wyszczerzył się
Poprowadziłam
go do ogrodu, a ten nie czaił gdzie jesteśmy.
-
Gdzie Ty mnie prowadzisz?
- Do
swojej sypialni. – szepnęłam mu do ucha i zauważyłam, że chłopaki wyszli za
nami. Ja przeszłam przed niego i oderwałam jedną dłoń, ale drugą przestawiłam
tak, żeby nie widział.
-
Nie podglądaj. – pocałowałam go w policzek
- No
spoko. Już się nie mogę doczekać. – uśmiechnął się, a mi chciało się śmiać, bo
znajdywaliśmy się przed basenem, ale on tego nie wiedział. Pomacałam go po
kieszeniach i włożyłam sobie jego telefon do swojej kieszeni.
-
Katie. – poruszył brwiami i objął mnie w talii
-
Stój spokojnie. – pozwoliłam, żeby mnie obejmował, bo nie chciałam żeby się
skapnął. Gdy już miał puste kieszenie, przejechał dłońmi na mój tyłek.
-
Ej!
- No
co? – zaśmiał się
-
Nie marz. – przeszłam za niego i wepchnęłam do basenu, a chłopcy wybuchli
śmiechem
-
Katie! – wydarł się James
- Ze
mną się nie zadziera. – wskazałam na siebie palcem i zaśmiałam się
-
Jesteś łajzą. – powiedział wychodząc
-
Się wie. – wyszczerzyłam się
- A
ja myślałem, że coś. – podszedł do mnie i objął mnie w talii
-
Mówiłam nie marz. – wyszczerzyłam się i odeszłam od niego o krok
-
Jeszcze zobaczymy. – pocałował mnie w policzek, a ja go popchnęłam i znów
wylądował w basenie
-
Katie! – znów się wściekł
-
Nie zadzieraj ze mną! – powiedziałam i pobiegłam do chłopaków, chowając się za
nimi
-
Nie lubię Cię. – powiedział podchodząc do nas
-
Wiem. – wyszczerzyłam się, a on odsączał się z wody
Resztę
tego piątkowego dnia spędziliśmy równie śmiechowo ustalając, że jutro
spróbujemy zadzwonić do jakiegoś fachowca, bo dziś już nie ma co i miałam
nocować u Carlosa (znów), a wieczorem dostałam smsa od Megi, że jutro
premiera pierwszego odcinka w telewizji.
-
Wiecie już? – spytałam chłopaków
- O
czym? – spytał James (nadal na mnie obrażony, ale odzywający się do mnie)
- O
tym, że jutro premiera. – uśmiechnęłam się
- O
kurde. – Carlos przełączył na Nickelodeon i przeszukał o której godzinie będzie
-
14:40.
-
Już się nie mogę doczekać. – powiedziałam razem z Loganem, po czym zaśmialiśmy
się
Następnego
dnia próbowaliśmy dodzwonić się do jakiegoś hydraulika, ale nic z tego, więc
wszystko przesuwa się na poniedziałek. Przed emisją naszego serialu, gdy
zmywałam z Kendallem naczynia po obiedzie, Carlos zawołał nas do pokoju, a ja
spojrzałam na zegarek. Była 14:38.
-
Logan przełączaj. – pogoniłam go, bo coś jeszcze oglądali i zaraz byliśmy na Nickelodeonie
Równo
14:40 się zaczęło. Brechtaliśmy się z tego jak nie wiem, a ja śmiałam się z
tego jak wyszłam na scenie, gdy ich ochrzaniałam. Nie mogłam na siebie patrzeć,
więc zakrywałam oczy dłońmi, ale i tak się gapiłam. Nie było najgorzej ;) Potem
moja scena z Loganem jak powiedział, że żałuje tego wszystkiego, a potem
najlepsza scena jak przyszedł Gustavo. Wściekał się i wszystko rozwalał, a
potem wyszedł i zakończył się odcinek. Następnie drugi (dop. aut. pisałam jakoś, że
mają być dwa premierowe :))
-
Daj buzi. – Logan zrobił usta w dzióbek i zbliżył się do mnie, a ja poklepałam
go po policzku
-
Głupi piesek. – zaśmialiśmy się oboje
-
Pamiętasz nasz pierwszy pocałunek? – spytał rozbawiony
-
Tak, jak mnie ugryzłeś. – zaśmiałam się, a potem ucichliśmy, bo zaczął się
odcinek
Chłopaki
przekonują Logana, dzwoni po Gustawo, a ten się zgadza na chłopaków i na mnie,
całujemy się i jedziemy do L.A. a tam chłopaki odwalają głupków i producent się
wkurza po czym rezygnuje z nich.
- Ej
zajebiste. – powiedziałam razem z Loganem
-
Nie no znowu. – założyłam ręce
- Oj
moja dziewczyno nie wkurzaj się. – objął mnie ramieniem
-
Tylko serialowa. – zaśmiałam się i zdjęłam jego dłoń z siebie wystawiając mu
język
- Mogłabyś
być nie tylko serialową. – szepnął mi do ucha i musnął nosem, a ja spojrzałam
na niego zdziwiona
-
Dobra idę zmywać dalej. – powiedziałam głośniej, bo James z Kendallem spierali
się, który fajniej wyszedł
- To
teraz ja Ci pomogę. – wstał za mną Logan
- No
dobra. – powiedziałam i w kuchni wzięliśmy się za zmywanie, a przez długą
chwile żadne z nas nic nie mówiło
-
Logan o co Ci chodziło w salonie? – spytałam w końcu
-
Żartowałem. – wyszczerzył się
-
Głupek. – włożyłam dłonie w jego włosy i skotłowałam je wraz z pianą
-
Katie! – krzyknął, a ja zabrałam swoją rękę
- No
co? – wyszczerz
-
Nie, nic. – powiedział i nabrał na dłonie piany po czym stałam się piankowa
-
Logan! – również go pochlapałam no i stoczyliśmy bitwę piankową, ale w końcu
jej zabrakło
- Ej
amunicja się nam skończyła. – powiedział smutno Logan
Wzięliśmy
się dalej za zmywanie, a rzecz jasna Logan porzucał jeszcze we mnie pianą. Skończyliśmy
zmywać i wściekła powiedziałam:
-
Teraz czas się odegrać.
- Co
masz na myśli? – spytał Logan
-
Zamknij oczy. – poprosiłam
-
Nie. – zaprzeczył
-
Przecież nie wrzucę Cię do basenu. – zaśmiałam się, a akurat wszedł James i
spojrzał na mnie mrużąc oczy
-
James pomożesz mi? – poprosiłam go
- No
dobra. – powiedział mrużąc oczy, ale i uśmiechając się
-
Zasłoń oczy Loganowi, bo on sam nie chce. – Logan chciał się sprzeciwić, ale
James był trochę silniejszy od niego, więc w końcu ustąpił
- Co
chcesz zrobić? – spytał James, gdy rozlewałam płyn do mycia naczyń po podłodze
-
Zobaczysz. – powiedziałam z uśmiechem
- Co
wy tu robicie? – weszli Kendall z Carlosem
- Co
tu się działo? – zdziwili się
-
Walka na pianę, a teraz muszę odegrać się na Loganie.
- Ej
zaczynam się bać. – próbował wyrwać się Jamesowi, ale nic z tego
-
Spokojnie. Boleć nie będzie. A może. – dodałam po chwili i zaśmiałam się
chytrze
-
Ile jeszcze? – spytał James, a ja wyciągnęłam kran po czym odeszłam
od nich trochę
-
James odejdź. – powiedziałam, a ten się szybko oddalił do chłopaków, a ja
spryskałam wodą Logana
-
Katie! – krzyknął, zasłaniając się rękoma
-
Chcesz się odegrać, to chodź tu. – powiedziałam z wyszczerzem i przestałam lać
wodę, a ten szybko ruszył do mnie i od razu leżał na podłodze, bo pośliznął się
na płynie
-
Au! – wydarł się, a szybko odłożyłam kran do zlewu i usiadłam okrakiem na
Loganie, po czym zaczęłam go łaskotać, a ten śmiał się i wiercił pode mną, żeby
się jakoś wyrwać, ale i tak mu się to nie udało. Tylko zaczął robić coraz
więcej piany i po chwili było jej pełno, a chłopaki śmiali się z nas w
najlepsze.
-
Zadziera się ze mną? – spytałam z wyszczerzem
-
Nigdy więcej. – powiedział
- Takiej
odpowiedzi się spodziewałam. – uśmiechnęłam się, a po chwili cała nasza piątka
się śmiała
Zeszłam
z Logana, a ten zaczął rzucać pianą w chłopaków.
-
Ej! – oburzył się każdy z nich
I
tak potem cała kuchnia była cała w pianie, a gdy padło hasło sprzątanie
dwójeczka wybyła, a został Carlos i Logan.
-
Carlos możesz iść. Ja z Katie zacząłem. – powiedział winny
- Ej
to Ty zacząłeś rzucać w chłopaków. – zaprzeczyłam swojej winy
- A
kto narobił większej piany? – założył dłonie na biodrach
- No
dobra. Moja wina też. – zaśmiałam się
- Ja
mogę pomóc. – powiedział Carlos patrząc na mnie, a ja uśmiechnęłam się do niego
wdzięcznie
-
Spoko damy radę. – Logan chciał go wypchać z kuchni, ale podłoga była tak
śliska, że leżał od razu, a ja wybuchłam śmiechem
-
Sory Carlos. – Logan pomógł mu wstać, a po chwili śmiali się ze mną
-
Idź pocierpieć wygodnie w łóżku. – powiedział rozbawiony Logi
-
Teraz to się nie sprzeciwie. – odpowiedział mu Carltio i wyszedł
Podczas
sprzątania Logan powiedział, że Carlos się chyba we mnie zabujał, a mnie
rozbawił mnie tym tekstem, ale potem gdy tak sprzątałam, dumałam nad tym czy to
nie jest prawda, a potem zaczęłam coraz bardziej wierzyć w to, że to może być
prawda. A tak patrząc na naszą zażyłość to najlepiej się czułam w towarzystwie
Carlosa. Był dla mnie troskliwy, opiekuńczy i zawsze mi pomagał w czymkolwiek i
pocieszał. To tego te spania ze sobą. A ja co do niego czuje? Więcej niż
lubienie, ale nie kochanie. Przystojny to on był :) Muszę z nim pogadać.
- Z
Carlosem? – spytał Logan
-
Ale co? – zdziwiłam się
-
Powiedziałaś, że musisz z nim pogadać.
-
Coś jeszcze powiedziałam na głos?
-
Nie tylko to, ale jestem pewny, że zastanawiałaś się nad tym, że mógł się w
Tobie zakochać.
-
Koniec tematu. – powiedziałam z uśmiechem
- A
czyli dobrze wyczaiłem. A Ty coś do niego? – spytał
-
Przestań! – zaśmiałam się
-
Czujesz coś do niego?
-
Logan nie będę o tym z Tobą gadać.
-
Pff… - prychnął
-
Pffyfuj sobie, ale to nie działa. – wystawiłam mu język
-
Ale i tak moją dziewczyną jesteś w serialu. – zaśmiałam się
-
Wiem. – wystawiliśmy oboje języki, a potem wybuchnęliśmy śmiechem
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Spokojnie nie planuje, żeby była z Jamesem. (przynajmniej na razie:D)
Mam nadzieję, że Walentynki macie wesołe. Jeśli nie z drugą połówką to z przyjaciółmi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz