piątek, 24 sierpnia 2012

notka 20

- Yyhh nie umiem się na Ciebie gniewać. – uśmiechnęłam się do niego z planem w głowie
- No to fajnie. – również się uśmiechnął, a każdy oprócz Jamesa spojrzał na mnie zdziwiony, ale puściłam im oczko, ale chyba nie zrozumieli, ale potem im wytłumaczę, a raczej sami na własne oczy się przekonają
- Wiesz James, schodź z powrotem. Muszę z Tobą podać. – puściłam mu oczko
- Pewnie. – wyszczerzył się i zeszłam za nim
- Co jest? – spytał, a ja zaszłam go od tyłu i zasłoniłam mu oczy
- Ufasz mi? – szepnęłam mu do ucha
- No pewnie. – wyszczerzył się
Poprowadziłam go do ogrodu, a ten nie czaił gdzie jesteśmy.
- Gdzie Ty mnie prowadzisz?
- Do swojej sypialni. – szepnęłam mu do ucha i zauważyłam, że chłopaki wyszli za nami. Ja przeszłam przed niego i oderwałam jedną dłoń, ale drugą przestawiłam tak, żeby nie widział.
- Nie podglądaj. – pocałowałam go w policzek
- No spoko. Już się nie mogę doczekać. – uśmiechnął się, a mi chciało się śmiać, bo znajdywaliśmy się przed basenem, ale on tego nie wiedział. Pomacałam go po kieszeniach i włożyłam sobie jego telefon do swojej kieszeni.
- Katie. – poruszył brwiami i objął mnie w talii
- Stój spokojnie. – pozwoliłam, żeby mnie obejmował, bo nie chciałam żeby się skapnął. Gdy już miał puste kieszenie, przejechał dłońmi na mój tyłek.
- Ej!
- No co? – zaśmiał się
- Nie marz. – przeszłam za niego i wepchnęłam do basenu, a chłopcy wybuchli śmiechem
- Katie! – wydarł się James
- Ze mną się nie zadziera. – wskazałam na siebie palcem i zaśmiałam się
- Jesteś łajzą. – powiedział wychodząc
- Się wie. – wyszczerzyłam się
- A ja myślałem, że coś. – podszedł do mnie i objął mnie w talii
- Mówiłam nie marz. – wyszczerzyłam się i odeszłam od niego o krok
- Jeszcze zobaczymy. – pocałował mnie w policzek, a ja go popchnęłam i znów wylądował w basenie
- Katie! – znów się wściekł
- Nie zadzieraj ze mną! – powiedziałam i pobiegłam do chłopaków, chowając się za nimi
- Nie lubię Cię. – powiedział podchodząc do nas
- Wiem. – wyszczerzyłam się, a on odsączał się z wody
Resztę tego piątkowego dnia spędziliśmy równie śmiechowo ustalając, że jutro spróbujemy zadzwonić do jakiegoś fachowca, bo dziś już nie ma co i miałam nocować u Carlosa (znów), a wieczorem dostałam smsa od Megi, że jutro premiera pierwszego odcinka w telewizji.
- Wiecie już? – spytałam chłopaków
- O czym? – spytał James (nadal na mnie obrażony, ale odzywający się do mnie)
- O tym, że jutro premiera. – uśmiechnęłam się
- O kurde. – Carlos przełączył na Nickelodeon i przeszukał o której godzinie będzie
- 14:40.
- Już się nie mogę doczekać. – powiedziałam razem z Loganem, po czym zaśmialiśmy się
Następnego dnia próbowaliśmy dodzwonić się do jakiegoś hydraulika, ale nic z tego, więc wszystko przesuwa się na poniedziałek. Przed emisją naszego serialu, gdy zmywałam z Kendallem naczynia po obiedzie, Carlos zawołał nas do pokoju, a ja spojrzałam na zegarek. Była 14:38.
- Logan przełączaj. – pogoniłam go, bo coś jeszcze oglądali i zaraz byliśmy na Nickelodeonie
Równo 14:40 się zaczęło. Brechtaliśmy się z tego jak nie wiem, a ja śmiałam się z tego jak wyszłam na scenie, gdy ich ochrzaniałam. Nie mogłam na siebie patrzeć, więc zakrywałam oczy dłońmi, ale i tak się gapiłam. Nie było najgorzej ;) Potem moja scena z Loganem jak powiedział, że żałuje tego wszystkiego, a potem najlepsza scena jak przyszedł Gustavo. Wściekał się i wszystko rozwalał, a potem wyszedł i zakończył się odcinek. Następnie drugi (dop. aut. pisałam jakoś, że mają być dwa premierowe :))
- Daj buzi. – Logan zrobił usta w dzióbek i zbliżył się do mnie, a ja poklepałam go po policzku
- Głupi piesek. – zaśmialiśmy się oboje
- Pamiętasz nasz pierwszy pocałunek? – spytał rozbawiony
- Tak, jak mnie ugryzłeś. – zaśmiałam się, a potem ucichliśmy, bo zaczął się odcinek
Chłopaki przekonują Logana, dzwoni po Gustawo, a ten się zgadza na chłopaków i na mnie, całujemy się i jedziemy do L.A. a tam chłopaki odwalają głupków i producent się wkurza po czym rezygnuje z nich.
- Ej zajebiste. – powiedziałam razem z Loganem
- Nie no znowu. – założyłam ręce
- Oj moja dziewczyno nie wkurzaj się. – objął mnie ramieniem
- Tylko serialowa. – zaśmiałam się i zdjęłam jego dłoń z siebie wystawiając mu język
- Mogłabyś być nie tylko serialową. – szepnął mi do ucha i musnął nosem, a ja spojrzałam na niego zdziwiona
- Dobra idę zmywać dalej. – powiedziałam głośniej, bo James z Kendallem spierali się, który fajniej wyszedł
- To teraz ja Ci pomogę. – wstał za mną Logan
- No dobra. – powiedziałam i w kuchni wzięliśmy się za zmywanie, a przez długą chwile żadne z nas nic nie mówiło
- Logan o co Ci chodziło w salonie? – spytałam w końcu
- Żartowałem. – wyszczerzył się
- Głupek. – włożyłam dłonie w jego włosy i skotłowałam je wraz z pianą
- Katie! – krzyknął, a ja zabrałam swoją rękę
- No co? – wyszczerz
- Nie, nic. – powiedział i nabrał na dłonie piany po czym stałam się piankowa
- Logan! – również go pochlapałam no i stoczyliśmy bitwę piankową, ale w końcu jej zabrakło
- Ej amunicja się nam skończyła. – powiedział smutno Logan
Wzięliśmy się dalej za zmywanie, a rzecz jasna Logan porzucał jeszcze we mnie pianą. Skończyliśmy zmywać i wściekła powiedziałam:
- Teraz czas się odegrać.
- Co masz na myśli? – spytał Logan
- Zamknij oczy. – poprosiłam
- Nie. – zaprzeczył
- Przecież nie wrzucę Cię do basenu. – zaśmiałam się, a akurat wszedł James i spojrzał na mnie mrużąc oczy
- James pomożesz mi? – poprosiłam go
- No dobra. – powiedział mrużąc oczy, ale i uśmiechając się
- Zasłoń oczy Loganowi, bo on sam nie chce. – Logan chciał się sprzeciwić, ale James był trochę silniejszy od niego, więc w końcu ustąpił
- Co chcesz zrobić? – spytał James, gdy rozlewałam płyn do mycia naczyń po podłodze
- Zobaczysz. – powiedziałam z uśmiechem
- Co wy tu robicie? – weszli Kendall z Carlosem
- Co tu się działo? – zdziwili się
- Walka na pianę, a teraz muszę odegrać się na Loganie.
- Ej zaczynam się bać. – próbował wyrwać się Jamesowi, ale nic z tego
- Spokojnie. Boleć nie będzie. A może. – dodałam po chwili i zaśmiałam się chytrze
- Ile jeszcze? – spytał James, a ja wyciągnęłam kran po czym odeszłam od nich trochę
- James odejdź. – powiedziałam, a ten się szybko oddalił do chłopaków, a ja spryskałam wodą Logana
- Katie! – krzyknął, zasłaniając się rękoma
- Chcesz się odegrać, to chodź tu. – powiedziałam z wyszczerzem i przestałam lać wodę, a ten szybko ruszył do mnie i od razu leżał na podłodze, bo pośliznął się na płynie
- Au! – wydarł się, a szybko odłożyłam kran do zlewu i usiadłam okrakiem na Loganie, po czym zaczęłam go łaskotać, a ten śmiał się i wiercił pode mną, żeby się jakoś wyrwać, ale i tak mu się to nie udało. Tylko zaczął robić coraz więcej piany i po chwili było jej pełno, a chłopaki śmiali się z nas w najlepsze.
- Zadziera się ze mną? – spytałam z wyszczerzem
- Nigdy więcej. – powiedział
- Takiej odpowiedzi się spodziewałam. – uśmiechnęłam się, a po chwili cała nasza piątka się śmiała
Zeszłam z Logana, a ten zaczął rzucać pianą w chłopaków.
- Ej! – oburzył się każdy z nich
I tak potem cała kuchnia była cała w pianie, a gdy padło hasło sprzątanie dwójeczka wybyła, a został Carlos i Logan.
- Carlos możesz iść. Ja z Katie zacząłem. – powiedział winny
- Ej to Ty zacząłeś rzucać w chłopaków. – zaprzeczyłam swojej winy
- A kto narobił większej piany? – założył dłonie na biodrach
- No dobra. Moja wina też. – zaśmiałam się
- Ja mogę pomóc. – powiedział Carlos patrząc na mnie, a ja uśmiechnęłam się do niego wdzięcznie
- Spoko damy radę. – Logan chciał go wypchać z kuchni, ale podłoga była tak śliska, że leżał od razu, a ja wybuchłam śmiechem
- Sory Carlos. – Logan pomógł mu wstać, a po chwili śmiali się ze mną
- Idź pocierpieć wygodnie w łóżku. – powiedział rozbawiony Logi
- Teraz to się nie sprzeciwie. – odpowiedział mu Carltio i wyszedł
Podczas sprzątania Logan powiedział, że Carlos się chyba we mnie zabujał, a mnie rozbawił mnie tym tekstem, ale potem gdy tak sprzątałam, dumałam nad tym czy to nie jest prawda, a potem zaczęłam coraz bardziej wierzyć w to, że to może być prawda. A tak patrząc na naszą zażyłość to najlepiej się czułam w towarzystwie Carlosa. Był dla mnie troskliwy, opiekuńczy i zawsze mi pomagał w czymkolwiek i pocieszał. To tego te spania ze sobą. A ja co do niego czuje? Więcej niż lubienie, ale nie kochanie. Przystojny to on był :) Muszę z nim pogadać.
- Z Carlosem? – spytał Logan
- Ale co? – zdziwiłam się
- Powiedziałaś, że musisz z nim pogadać.
- Coś jeszcze powiedziałam na głos?
- Nie tylko to, ale jestem pewny, że zastanawiałaś się nad tym, że mógł się w Tobie zakochać.
- Koniec tematu. – powiedziałam z uśmiechem
- A czyli dobrze wyczaiłem. A Ty coś do niego? – spytał
- Przestań! – zaśmiałam się
- Czujesz coś do niego?
- Logan nie będę o tym z Tobą gadać.
- Pff… - prychnął
- Pffyfuj sobie, ale to nie działa. – wystawiłam mu język
- Ale i tak moją dziewczyną jesteś w serialu. – zaśmiałam się
- Wiem. – wystawiliśmy oboje języki, a potem wybuchnęliśmy śmiechem
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Spokojnie nie planuje, żeby była z Jamesem. (przynajmniej na razie:D)
Mam nadzieję, że Walentynki macie wesołe. Jeśli nie z drugą połówką to z przyjaciółmi :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz