Do sali wszedł Chris, a w moich oczach momentalnie pojawiły się łzy.
- Wyjdź stąd! - od razu doskoczył do niego James
- Katie... - szepnął Chris, patrząc na mnie
- Mało jeszcze uprzykrzyłeś mi życie? - po policzkach spłynęła łza
- Ja chciałem... - przerwało mu pukanie do sali, a po chwili pojawiła się w nich policja
- On jest wszystkiemu winien. - powiedział James, a ja spojrzałam na niego zaskoczona
Nie
wiedziałam co zrobić. Z jednej strony nie chciałam mieć z nim nic
wspólnego, a z drugiej on bezkarnie robi co mu się żywnie podoba. Po
chwili Chris był w kajdankach, a policjant wyprowadził go z sali.
Policjantka za to została i prosiła o złożenie zeznań. Zastanawiałam się
co zrobić... Jakaś cząstka mnie nie chciała go o nic oskarżać i starała
się mu wybaczyć, ale nie mogę pozwolić, żeby ranił moich bliskich.
Przemogłam się i zrobiłam to. Powiedziałam o wszystkim... Nawet o
gwałcie... Wcześniej udało mi się przekonać chłopców, aby tego nie
robić. Niestety James nie mógł zostać, więc opowiedziałam to wszystko
będąc tylko z Lilith. Otworzyłam się przed nią wydaje mi się, że z tego
względu, że była dziewczyną. Wiem, że to ''tylko'' policjantka, ale
gdybym miała zeznać to wszystko facetowi... Wątpię, żebym się otworzyła.
Gdy skończyłam, dała mi swój numer, aby zadzwonić, gdy coś jeszcze będę
chciała dodać. Zapewniła mnie, że nigdy więcej nie skrzywdzi nikogo, a
szczególnie mnie. Gdy wychodziła, przytuliła mnie na pożegnanie. Potem
powrócił do sali James w którego się wtuliłam. Pojawił się też w mojej
sali lekarz, który ogłosił w końcu ''komplikacje'', które wynikły.
- Była pani w ciąży... Bardzo nam przykro...
- Który tydzień? - spytałam ściskając mocno dłoń Jamesa
- Ósmy. - wtuliłam się mocno w przyjaciela
Moje
pytanie stąd, że pierwszym o którym pomyślałam, że był ojcem mógłby być
Chris, poprzez ten gwałt... Jednak to było dziecko Carlosa... To nie
możliwe! To nie może być prawda!
- Katie... Ja, ja... - jąkał się chłopak
- Nie chce o tym mówić. Nikt ma się o tym nie dowiedzieć, rozumiesz? Nikt, nawet ja nie chciałabym o tym wiedzieć!
- Carlos powinien...
- Nie! Co z tego, że się dowie? Obiecaj - spojrzałam mu w oczy - obiecaj mi, że nikt się nie dowie. To będzie naszą tajemnicą.
- Ale Katie, przecież...
- James, błagam Cię! - poczułam łzy zbierające się pod powiekami
- Obiecuje. - powiedział po dłuższej chwili
Zasnęłam
w jego ramionach, a gdy obudziłam się obok mnie był Kendall. Kilka razy
otwierałam i zamykałam oczy, jednak on nadal przy mnie siedział.
- Co Ty tu robisz?!
- Nawet nie wiesz jak się martwiłem, siostrzyczko. - przytulił mnie delikatnie, a po policzkach spłynęły łzy
- Jest tu Carlos?
-
Tak. Gdy tylko James do mnie zadzwonił, całą trójką wsiedliśmy w
samolot. Jest przed salą, bo tylko jedna osoba może być, ze względu na
porę.
- Poprosisz go?
- Jasne.
Gdy tylko Carlos pojawił się w
drzwiach, wstałam szybko z łóżka, a nie było to dobrym pomysłem. Od razu
się skrzywiłam, a ból, który mnie przeszył sprawił, że zgięłam się w
pół.
- Katie! - chłopak szybko znalazł się przy mnie i pomógł z powrotem usiąść na łóżku, a potem spojrzeliśmy sobie w oczy
- Przepraszam. - powiedział skruszony
- Kocham Ciebie i tylko Ciebie, rozumiesz?
- Ja wiem, ale ostatnio tak wiele czasu spędzałaś z Jamesem, a jak Was zobaczyłem to aż się we mnie zagotowało.
-
Carlos wiesz, że nigdy bym Ci czegoś takiego nie zrobiła. Przy Jamesie
zapominałam o... - zacięłam się, a chłopak położył palec na moich ustach
- Ciii... Kochanie wiem, teraz to rozumiem. Po prostu to bolało, ale wiem, że kochasz mnie równo mocno jak ja Ciebie.
-
Nie zapominaj o tym. - wtuliłam się w niego, a gdy nasze twarze
dzieliło za ledwie kilka centymetrów, zauważyłam w oczach Carlosa
niepewność, więc to ja musnęłam jego usta, co zapoczątkowało pocałunek
dwojga spragnionych siebie dusz...
Kolejne kilka dni spędziliśmy całą
piątką w Nowym Jorku. Ja spędziłam je w szpitalu razem z Jamesem, a
chłopcy codziennie bywali tam razem z nami. Chciałam zapomnieć o
wszystkim co wydarzyło się w tutaj, w NY. Gdy tylko wyszłam ze szpitala
na drugi dzień polecieliśmy z powrotem do ''domu'' do Los Angeles. Tak
bardzo tęskniłam za tym miastem. Byłam przywiązana to tego miejsca, choć
w każdym mieście, w którym ostatnio się znajdywałam pojawiał się Chris i
ranił mnie... Jednak te miejsce ciągnęło mnie do siebie. To tutaj
poznałam każdego z chłopców oraz Megi. Jestem szczęśliwa, a o tym co
wydarzyło się w ostatnich dniach i to o czym się dowiedziałam chce
zapomnieć...
Po wejściu do domu zamówiliśmy jedzenie, bo w domu nie
było nic co nadawałoby się do jedzenia. Potem trzeba było się
rozpakować. Zrobiłam to u siebie w pokoju. Dawno tutaj nie byłam... Po
pierwsze posprzątałam tu, bo na wszystkim znajdywał się kurz. Następnie
wszystko znalazło się w szafie. A kolejna moją czynnością było
pojawienie się w pokoju mojego chłopaka.
- Pójdziesz ze mną do sklepu? Bo chłopcy się przecież to sklepu nie wybiorą. - spytałam z uśmiechem
- Pewnie skarbie. - odwzajemnił gest, a po chwili gdy spytałam już każdego co chce ze sklepu udaliśmy się tam
Zapomniałam
i odzwyczaiłam się od paparazzi, lecz oni sami się przypomnieli. Nie
przejmowałam się tym. Chciałam wrócić do normalności.
- Kocham Cię, wiesz? - spytał Carlos
- Wiem. A ja Ciebie. - musnęłam jego usta, a oczywiście wtedy zrobili nam zdjęcia
Podczas
zakupów kilka autografów, a od tego też się odzwyczaiłam, choć miło
zrobiło się na serduchu, że nadal ktoś pamięta, że jakaś tam Katie
Schmidt grała w serialu z BTR. Po dłuższym pobycie w sklepie, wróciliśmy
do domu po czym razem z Carlosem zajęłam się kolacją. Niech wszystko
wróci do normy...
Z perspektywy Logana
Dawno tak
''normalnie'' nie było w naszym domu. Katie starała się zapomnieć o
wszystkim co wydarzyło się w Nowym Jorku. Gdy James nam o tym
powiedział... Nie miałem pojęcia co zrobiłbym na miejscu Carlosa... czy
Jamesa. Gdyby ktoś skrzywdził ją, moją... nie! Ona nigdy nie była moja,
ani nigdy nie będzie. Muszę zapomnieć o niej, choć wiem, że nie będzie
to łatwe. Jestem tutaj i najważniejszy jest zespół razem z serialem.
Choć zdecydowałem się na to wszystko, dzięki niej. Poradziła mi, żebym
zgodził się na to i mógł spełnić swoje marzenia. Zdecydowałem się po tym
jak dowiedziałeś się, że jest z innym, a ja zawsze byłem dla niej tylko
przyjacielem. Dlatego współczuje Jamesowi i rozumiem go. Tylko, że on
to wszystko widzi, a ja uciekłem od tego...
--------------------------------------------------------
Wymęczyłam!
Przepraszam... Długością to on grzeszy, ale więcej nie dam rady. Już
spory nad nim siedzę. Wakacje się zbliżają i mam nadzieję, że zacznę
częściej pojawiać się na swoich blogach... Wiem, że zawsze mówię dużo,
ale postaram się... Dziękuje za każdy Was komentarz. Nawet nie wiecie
jaką frajdę sprawia mi to, że wchodzę na bloga, a tam takie miłe słowa
:) Ogarnę się i w końcu wróci wszystko do normy :) W najbliższym czasie
nadrobię wszystkie zaległości na Waszych blogach i jeszcze raz
przepraszam, wybaczcie :)
Mam też prośbę. Wolałabym Was informować na
gg. Jeśli nie chcecie pisać go w komentarzu to napiszcie do mnie:
10309285. Informowanie na blogach jest zdeczka uciążliwe :) Ale jeśli
już naprawdę nie chcecie podać albo ewentualnie nie macie :) to ok,
zrobię to na blogach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz