Gdy
znaleźliśmy się w moim pokoju Chris uparł się, żeby pomóc mi w przepisywaniu
tych zeszytów, których nauczyciele nie sprawdzają i po 2 godzinach wszystko
znajdywało się już w moich zeszytach.
-
Dziękuje. – musnęłam go w usta
-
Pff… Co to za podziękowania? – uśmiechnął się
- A
po za tym dawno Cię nie było. – wyszczerzył się jeszcze bardziej i zbliżył się
do mnie, po czym namiętnie pocałował, a jego rączki wjechały pod moją bluzkę i
już Chris powoli ją ze mnie ściągał, gdy mój telefon zadzwonił
-
Przepraszam. – uśmiechnęłam się do niego przepraszająco i aby sięgnąć po
telefon, Chris musiał ze mnie zejść
-
Kto nam przeszkodził? – spytał z uśmiechem
-
Mój Braciak. – zaśmialiśmy się
-
Ten to ma wyczucie. – odebrałam telefon
- No
co tam?
-
Kendall jesteś łajzą. – powiedział głośniej Chris
- Co
dlaczego? – spytał rozbawiony Kend
-
Nie nic. – uśmiechnęłam się do Chrisa
- Co
Cię sprowadza, że do mnie dzwonisz? – spytałam
- A
jak tam lot? Nie zadzwoniłaś.
- No
bo poszłam pożyczyć zeszyty i przepisywałam je, a dopiero co skończyłam.
-
Chris to raczej Ci przeszkadzał. – zaśmiał się
-
Wcale nie. – wtrącił mój chłopak
-
Potwierdzę. Przepisał mi kilka zeszytów, których nauczyciele nie sprawdzają.
-
Żeby szybciej była wolna. – zachichotał
- No
pewnie. – powiedziałam razem z Chrisem po czym cała nasza trójka się zaśmiała
-
Wiesz wszystkim się nam nudzi odkąd poleciałaś.
- No
ja wiem, że beze mnie zawsze nudno. – uśmiechnęłam się i Chris musnął mój
policzek
-
Carlos tęskni za Twoimi…
-
Tostami z duszą. – powiedzieliśmy razem i się zaśmialiśmy
-
Jak następnym razem przylecę zrobię mu je od razu na wstępnie.
-
Zgadzam się. – krzyknął gdzieś z daleka Carlos
-
Jestem na głośnomówiących? – spytałam rozbawiona
-
Tak. – odpowiedziała mi cała czwórka śmiejąc się
- Podsłuchiwacze.
– zaśmiałam się wraz z nimi, a Chris zaczął całować moją szyję
-
Wiesz Kend… - przerwałam, bo Chris zaczął mnie całować
-
Hmm? – spytał
-
Ona będzie kończyć. – powiedział mój boyfriend
-
Ej! – zaśmiał się Kendall, ale Chris już rozłączył połączenie z moim bratem
-
Nie ładnie tak. – uśmiechnęłam się
-
Sama również chciałaś zakończyć rozmowę.
-
Wiem. – uśmiechnęłam się, a on pocałował mnie wkładając swoje dłonie pod moją
koszulkę i po chwili pozbawił mnie jej, a ustami zaczął obcałowywać mój dekolt,
gdzie ja w tym czasie ściągałam z niego koszulkę. Gdy ją stracił przeszedł z
pocałunkami na mój brzuch i gdy dłużej znajdywał się w jednym miejscu zaczęłam
się śmiać.
- Ja
Cię proszę, nie robisz mi malinki. – po dłuższej chwili odsunął się od mojego
brzucha i uśmiechnął
- A
zrobiłem. – spojrzał mi w oczy
-
Głupek.
-
Mój głupek. – poprawiłam się szybko z uśmiechem, a on po raz kolejny mnie
pocałował
-
Pozwolisz mi na więcej?
-
Wiesz głupio czuję się z myślą gdybyśmy to zrobili, a nagle któreś z moich
rodziców wpadło do mojego pokoju, albo jeszcze gorzej usłyszało.
-
Hmm… Racja. – uśmiechnął się i założył na siebie koszulkę, a ja podciągnęłam
się i założyłam swoją bluzkę
-
Ale i tak Cię kocham. – pocałował mnie, a ja dostałam smsa
-
Lubią nam przerywać, nawet w głupim buziaku. – zaśmiałam się
Dostałam
smsa od Natalie czy przepisałam już zeszyty. Odpisałam, że tak i niedługo do
niej przyjdę.
-
Muszę iść do Natalie.
-
Idę z Tobą. – powiedział z uśmiechem
-
Dobrze.
Spakowałam
jej zeszyty i udaliśmy się do niej, trzymając się za ręce. Gdy już jej oddałam
i podziękowałam, Chris powiedział:
-
Idziemy na wieczorny spacer.
-
Ok, ale jeszcze do sklepu po sok. – uśmiechnęłam się
-
Dobrze kotek.
Wzięłam
swój ukochany sok pomarańczowy :) , a
Chris swój ulubiony jabłkowy i skierowaliśmy do kasy gdzie spotkała nas
niespodziewana niespodzianka.
-
Hej Katie. – przywitała mnie sąsiadka
-
Hej Candy.
-
Kiedy wróciłaś?
- A
kilka godzin temu.
- To
pewnie nie wiesz, że jesteś w gazecie?
-
Słucham? – powiedziałam razem z Chrisem
- No
tak. – podała mi jakąś gazetę otwierając na odpowiedniej stronie
-
Poproszę i ją.
-
Pewnie. – skasowała nas i Chris zapłacił, a ja odeszłam i zaczęłam czytać
artykuł
- Co
piszą?
-
Zaraz. – przeczytałam do końca
- Że
jakaś nieznana dziewczyna kręci się przy chłopakach z BTR i postarają
dowiedzieć się więcej do następnego wydania. Fotki z drugiego dnia mojego
pobytu w L.A. kiedy pojechałam z nimi do studia.
- A
kiedy następne wydanie? – spytał, a ja spojrzałam na gazetę
- W
środę.
-
Ciekawe co tą powypisują.
-
Strzelam, że będą tam fotografie z dziś, gdy wracałam do domu w stylu: Cała
ekipa BTR wraz z ich producentem i jego żoną pożegnali nieznajomą nam
dziewczynę.
-
Nawet producent był na lotnisku? – spytał rozbawiony
-
Zakolegowałam się z jego żoną. – wystawiłam mu język
- Z
wszystkimi się kolegujesz. – zaśmiał się
- No
wiem. Ale też mieli ze mną przerąbane. – wyszczerzyłam się na wspomnienie jak
wypaskudziliśmy całą kuchnie
- A
co Ty na to jak bym u was został i opowiedziałabyś mi pobyt w L.A.?
-
Dla mnie bomba. – uśmiechnęłam się
- To
wracamy jednak do Ciebie. – zachichotałam
W
domu rodzice pozwoli mu oczywiście nocować. Już nie raz nocował u mnie. W końcu
parą jesteśmy od ponad 2 lat (z małą przerwą :)). Poszliśmy do mojego pokoju i
streściłam mu cały tydzień w L.A. Przez większość mojej opowieści Chris cały
czas się śmiał z tego co odwalaliśmy. Zasnęliśmy objęci. Kolejny dzień
spędziliśmy strasznie leniwie w moim pokoju. Po obiedzie poszedł do domu, aby
odrobić lekcje i przyszykować się na następny dzień.
W
środę przed pójściem do szkoły wstąpiłam do sklepu i spotkałam tam Candy. Na
wstępie powiedziała, że jestem w gazecie.
-
Cudownie.
-
Spokojnie. Wszyscy wiedzą, że oni wynajdą cokolwiek, aby mieć o czym pisać.
- Co
nie zmienia tego, że jednak obstawiają, że z którymś z nich mnie coś łączy.
- Wichita wie, że jesteś z Chrisem.
-
Dobre i to. – zaśmiałyśmy się obie
Gdy
doszłam do szkoły, usadowiłam się w swoim ulubionym miejscu i zaczęłam szukać
artykułu w roli głównej ze mną. Znalazłam na 5 stronie. Zaczytałam się, że gdy
pojawił się przy mnie Chris i powiedział coś do mnie przestraszyłam, a gazeta
wypadła mi z rąk.
-
Boże Chris. – wzięłam ją z powrotem do dłoni
- Co
tym razem piszą?
-
Przypuszczają, że siostrę Kendalla łączy coś z ciemnoskórym Carlosem. Super,
nie? – przekręciłam oczami
- Że
słucham? – zmrużył oczy
-
Wiesz, że to wszystko jest wyssane z palca.
- No
wiem. – uśmiechnął się i wziął ode mnie gazetę, przeczytał wszystko dokładnie
-
Czemu pisze tu, że ten cały Carlos nie chciał wypuścić Cię z ramion?
-
No, bo nie chciał rozstawać się z moimi tostami z…
-
Duszą. – przerwał mi z uśmiechem Chris
- A
po za tym on lubi też wszystkich rozśmieszać. Jak mówiłam to co przypuszczam,
jak widzisz – wskazałam na gazetę – pisze też, że aż sam producent wraz z żoną
mnie pożegnali. Jeszcze ostro będzie jak znajdą mnie tutaj i zaczną
cykać mi fotki, robiąc ze mnie bóg wie kogo.
- To
będę miał sławną dziewczynę. – pocałował mnie
-
Pff… Sława przez brata. Nie dzięki. – wystawiłam język w jego stronę
Wieczorem
rozmawiając z Kendallem na skype pokazałam mu gazetę i przeczytałam wszystko.
Powiedział, że pogada z Markiem i w najbliższym czasie nic nie pojawiło się w
gazetach.
Szybko
nastał grudzień i zaczęło się ustalanie naszego wyjazdu do chłopaków na święta.
Miały zjechać się tam rodzice i rodzeństwo każdego z członków Big Time Rush.
-
Wiecie mam pomysła. – powiedziałam do rodziców
-
Słuchamy.
- Wy
bierzecie na siebie prezenty dla rodziców, a ja załatwiam młodzież. Dobra?
-
Ok, ale dołożymy Ci kasę, bo więcej wydasz.
-
Nie zaprzeczę. – uśmiechnęłam się i mama dała mi 1000 złotych
-
Szalejesz mamuś.
-
Tak, wiem. – zaśmiała się
Gdy
nastał 10 grudnia dostałam trzy smsy pod rząd. Siedziałam sobie akurat z
Chrisem.
- Z
kim tak romansujesz? – spytał rozbawiony
-
Nieznane numery. – zdziwiłam się i otworzyłam smsa
Hej
Katie tu James. Masz może pomysł na prezent dla Kendalla? ;)
Kolejny
sms:
Hej
:) tu Logan, możesz doradzić w sprawie prezentu dla Kenda? :)
Ostatni
był:
Siemka
tu Twój gazetowy chłopak ;) doradzisz w sprawie prezentu dla Twojego bliźniaka?
;)
- No
i co mam im poradzić? – zaśmiałam się
-
Kto napisał?
-
James, Carlos i Logan nie wiedzą co kupić Kendowi.
-
Hmm… Ma własną gitarę? Zawsze o niej marzył.
-
Racja. – wybrałam numer któregoś z nich
-
Hej nie wiem z którym gadam. Możecie wejść we trójkę na skype?
-
Hej Katie. Możemy. – zaśmiał się Logan
- O
hej Logan. – zaśmiałam się razem z nim
- To
za chwile się widzimy. Jestem Loganbtr.
-
Oryginalna nazwa.
- Oj
cicho. – zaśmiał się i rozłączyłam się
- O.
– zdziwiłam się, gdy Chris już włączał skype
-
Dziękuje. – uśmiechnęłam się i musnęłam go w usta
Przejęłam
od niego laptopa i wyszukałam Logana, łącząc się od razu z nim.
-
Hej Katie. – powiedzieli wszyscy na mój widok
- No
Siemka. Kendall nie kupił sobie gitary, co nie?
-
Nie.
- To
złóżcie się we trójkę i kupcie mu jakąś zajebistą gitarę.
- Ej
dobry pomysł. Jak na niego wpadłaś? – zaśmiali się
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dodaję
dziś też notę na tym blogu ;) mam nadzieję, że się podobało i niedługo
Katie dostaje zaskakującą propozycję :D Macie pomysł jaką? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz